wtorek, 23 września 2014

Rozdział 29

 

 Dracolie

Rozdział 29 "Wyciągam Memorie"

Wyruszyć do Hogwartu miałam następnego dnia rano.Chejron kategorycznie zabronił mi wychodzenia poza granice. Samodzielnej teleportacji oraz innych "mało bezpiecznych rzeczy".

Razem z Jackiem postanowiliśmy wybrać się na jezioro. He... właśnie z Jackiem, który postanowił być na mnie obrażony. Nie wiem dokładnie za co. Mogłam jedynie się domyślać.

Po za tym z Jackiem to taka śmieszna sprawa...ale nie o tym teraz.

Poszliśmy nad jezioro, usiedliśmy na brzegu.

Jack opowiadał mi jak to jest w Obozie, i inne.

Jedną z tych magicznych chwil przeżyłam właśnie wtedy. Wystawił rękę, kontem oka zerknął na mnie. Uśmiechnął się, na jego dłoni pojawił się kwiatuszek. Malutki kwiat, o pięknej barwie, połyskiwał w słońcu.Była to czysta magia a jednak, kwiat Jacka był niezwykły.

Wszystkie rośliny jakie kiedykolwiek stworzył Jack były nie magiczne a naturalne, najbardziej żywe. Jak świeżo zerwane z łąki. I nowe, nowe barwy, kolory, kształty, kwiaty, drzewa, bądź inne rośliny które znasz ,były nowe.Stworzone ze wspomnień, marzeń, wymysłów Jacka.


-Kremowa lilia raz. Dla pani-powiedział i podał mi kwiat, był prześliczny, bałam się by nic mu nie zrobić.

-Piękna.

-No , wiesz trochę mi ciebie przypomina.No a moje zdolności już nasz , to może teraz pokaż mi swoje, panienko.

-Ale ja żadnych nie mam. Przecież wiesz.

-No właśnie nie, zaraz odkryjemy twojego rodzice-potarł "złowieszczo" ręce.-He he he.

-Jak , zamierzamy to zrobić?-zapytałam

-Zacznijmy-na jego twarzy pojawił si ten jego uśmieszek-od Olimpijczyków.Wielka Trójka ? Może Zeus.-Zaczął się rozglądać.Oddalił się kilka kroków i rozłożył ręce.

-Co cie najbardziej wkurza ?-zapytał

-Nie wiem, może ...-zamyśliłam się.Co jeśli żaden bóg się po mnie nie zgłosi.Przecież powinni ujawnić się do mojego 13 roku, a ja mam 16-no 15 i pół.-Kto by mnie ta chciał?Może ja jestem jaka dziwna i ...

-Nie jesteś herosem...-usłyszałam , to były najgorsze słowa jakie usłyszałam.Złość zaczęła si we mnie gotować.Z dzikim okrzykiem :Wrrrra Aaaaa ! Rzuciłam się w stronę skąd usłyszałam słowa.

Mój ostry ołówek Memorie miałam przypięty na plecach-jako miecz oczywiście jako miecz.-Niebardzo jeszcze umiałam strzela z łuku i nie znałam wszystkich zastosowań Memorii wolałam nie ryzykować.

Wyciągnęłam miecz miecz i wykonałam pchnięcie w stronę Jacka. Cięłam.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz