wtorek, 2 września 2014

Rozdział 21

 Dracolie

Rozdział 21 "Shena z płomieni"

Listy zostały rozesłane, wszystkie z wyjątkiem jednego. List napisany na pergaminie, leżał przyciśnięty do biurka, mokry od nadmiaru atramentu. McGonagall wypatrywała się w kartkę.W końcu podpisała się.



Droga Sheno.


Zwracam się do ciebie z prośbą o pomoc. Pomyślałam że ktoś taki jak ty będzie odpowiednim i najlepszym nauczycielem. Pragnę byś uczyła jedną z naszych uczennic, jest ona bardzo potężna. Obawiam się że podstawowa wiedza którą zyskałaby w Hogwarcie nie wystarczyłaby żeby kontrolowała moce nie wspominając już o używaniu ich. Dziewczynka została przyjęta na 7 rok w Hogwarcie. Udzielę ci osobiście resztę informacji.


Minerwa McGonagall 


 Włożyła list w kopertę i podała sowie, ta pośpiesznie wyleciała przez okno.

 

Tym czasem Norah radośnie rozmawiała z dziewczynami  z Ravenclawu.Norah była miła umiała dogadać się z każdym, i każdy umiał dogadać się z nią. Była znana i ceniona w szkole, chętna do pomocy. Nie przejmowała się za nas to: wyglądem, nauką, popularnością u takimi tam innymi. prawdę mówiąc nie przejmowała się za nad to "wszystkim".

Wysoka, chuda, blondynka, średniej urody, choć nie jednemu chłopakowi się podobała. Była po prostu sobą, dla niej liczyła się chwila. 

 

Właśnie rozmawiały o zaklęciach które musiały opanować, kiedy do ich rozmowy dołączyła się Allure.

-Tak,-mówiła jedna z dziewczyn Ravenclaw'u.-ja jeszcze nie do końca umiem...

-Cześć dziewczyny o czym rozmawiacie ?-Zapytała Allure.

-Eeee Allure...my.. no o zaklęciach...a ty... czego byś chciała ?-Zapytała druga.

-Ja? A nic, tak tylko przyszłam pogadać.

-Aa to fajnie, wiesz co my już musimy iść, pa Norah.-Powiedziała 3 krukonka po czym wszystkie ruszyły zwartą grupą przez korytarz.

 -Allure?-Powiedziała Nore

-Słucham ?

-Czego ty chcesz, powiedziałam już...

-Poczekaj-przerwała jej Allure-mam sprawę do załatwienia.-Powiedziała Allure. Zaczęła szeptać coś Nore do uch.

-Aaaa -Powiedziała zadowolonym głosem Nore.-Jak tak to chętnie.

-No to dobra.

-Akcję "poznać nieznane" czas zacząć.

 

Minerwa siedziała w gabinecie zniecierpliwiona.Wstawała patrzyła przez okno, to znów siadała, truchtała po pokoju w tą i nazad, nie wiedziała co ma zrobić. Czekała już od godziny, cały czas w pełnym napięciu.

 

Minęła następna godzina. McGonagall  już miał dosyć czekanie. Chwilę później przez okno wleciała sowa. Zrzuciła list na biurko i odleciała do sowiarni. Profesorka pośpiesznie otworzyła list i przeczytała. 

Kartka zawierała bardzo znaczące, głębokiej treści.Wyjaśniającej wszelkie wątpliwości.


Co????????????????? 


Shena


Po chwili z kominka wyskoczyły zielone płomienie łącząc się w całość przedstawiającą postać jakże wkurzonej Sheny.

-Co ?Ja ma uczyć jakąś dziewczynę? 

-Owszem, proszę cię..

-O nie nie nie,-przerwała jej Shena.- nie będę uczyła tej jak jej tam...?

-Nicola, ma na imię Nicola.

-Nicola, nie będę uczyła Nicoli.A po za tym Minerwo czemu tak oficjalnie?

-Sheno, potrzebuję twojej pomocy, znam cię już dobrych prę lat i uważam że jesteś odpowiednia osoba do uczenia Nicoli. Nie mamy za wiele informacji dotyczących Nicoli.Ona jest trochę podobna do ciebie.

-No, a nawet jeśli bym została ja uczyć?

- Myślę że gdybyś trochę nad nią popracowała ujawniłaby nie jeden sekret.

-Dobra, ale tylko ją .

-Sheno- McGonagall uśmiechnęła się.-Dziękuje, no a teraz myślę że możemy to uczcić i pogadać przy okazji.   




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz