Rozdział 36
Dracolie
Rozdział 36 "Poza bandażami mało świata widzę"
Zostałam przetransportowana do skrzydła szpitalnego.
Nie pamiętam nic, usnęłam.
Kiedy się obudziłam, miałam zabandażowane obie dłonie aż po łokcie. Tylko palce były wolne od opatrunków.Rece piekły mnie, ale o wiele mnie niż wcześniej.
Rozejrzałam się na szafce obok, leżało lusterko.Wzięłam je. Fajnie, kciuki miałam, związane ścisło pod bandażami. Jak oni to robią ?!
Fajnie jest nie używa kciuków , wszystko jest trudniejsze !
Głowa mi ciążyła, była jak z ołowiu.Kiedy lekko zwróciłam głowę w którą kol wiek stronę, głowa brała górę. Co oczywiście równało się tym że...wywalałam się.
Patrze w lustro i nie wierze, Oczy...znaczy oko normalne.Skóra...którą widziałam, zaczerwieniona.
Dlaczego? Dlatego ,że całą prawą stroną twarzy miałam zabandażowaną.Oczywiście pod kątem bo inaczej wszystko by spadło.Bandaż biegł po policzku i zakręcał nad lewym okiem. I tak kilka razy. Całą prawą stron miałam białą od bandaża, a całą lewą zaczerwienioną od poparzeń. Patrze jednym okiem jest ciężko.
Wstałam, poczułam e na nogach też ukryło się parę bandaży. Chodziło się jakoś sztywno. Wyszłam ze skrzydła szpitalnego, szłam jak mnie wiedzie korytarz. Nie znałam drogi, żadnej i do donikąd.Kurcze...No ale doszłam...jakimś cudem...do Wielkiej Sali.Wow! No dobra nie będę docieka, po prostu, jestem sobie w Hogwarcie i przyszłam sobie do Wielkiej Sali.Ahhh !
Wszyscy się na mnie gapią.
McGonnagal zaprosiła mnie gestem do środka.
Ruszyłam przed siebie.
A oczy, wszystkie oczy, wszyscy gapie, jak na sygnał ruszyły za mną.Jak na komendę!Wiem bo sprawdziłam. Gdzieś w połowie sali , cofnęłam się o 2-3 kroki, potem znów do przodu.Przyspieszałam i zwalniałam. Ha ha ha , a oni nadal za mną. Śmieszni są ci uczniowie.
Zatrzymałam się przed nauczycielami.Kilku profesorów wymieniło spojrzenia.Na ostatnim siedzeniu ,przy stole profesorskim, siedziała...Shena.Ja nie mogę! Ona uczy?!...Szczery podziw i zaskoczenie... Ja nie mogę!...Równiesz szczera lekka panika...Wow... Ona uczyyy ! Aaaa nie co to będzie.Strach pomyśleć.
Ale będzie fajowo !
Shena leżała na krześle, a jej nogi leżały na blacie. Wylegiwała się w najlepsze.
Rozejrzałam się, nagle i nie wiadomo skąd, zobaczyłam Matt'a. Nie widziałam go wcześniej.
Wcisnął i do reki jakąś kartkę, wymieniliśmy spojrzenia i szybko wcisnęłam kartkę do kieszeni.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dla Sheny ;)
Proszee bardzo
Wow.... nieźle dziękuje Nicola
OdpowiedzUsuń