środa, 8 października 2014

Rozdział 33

 

 Dracolie

 Rozdział 33 "Nie lataj w za małym siedzonku"

Lot smokiem można zaliczy do "przeżytych". NA SZCZECIE. wzbiliśmy się  w górę, chciałam powiedzieć Zefirkowi. Żeby zatrzymał sie, zobaczyłam Jack'a,Kate, Tine i Matt'a, nie widziałam ich od dawna.Chciałam o tylu sprawach pogadać.Ale Zefir zwariował, ryknął i przyspieszył, zdążyłam nabazgrać na karteczce którą znalazłam w kieszeni dżinsów.


Piszcie! Nie chce być sama!

 

Nicki

 

Smok przyspieszał i przyspieszał a kiedy tak pędził, łuski żarzyły się jak węgielki,ogon wrzał od temperatury, kolce kipiały ogniem. Minęła zaledwie sekunda a Zefir zapłonął żywym ogniem, cały. Ogień buchnął mi w twarz, skóra na dłoniach piekła, iskierki tańczyły we włosach.skuliłam się w siedzonku, musiało być zaczarowane, przyjęło barierę, ochronną, była na tyle mocna by zatrzyma płomienie na zewnątrz, ale przepuszczała gorąco.Czułam jak skóra na twarzy i rekach spływa po mnie.Wtuliłam głowę w kolana.Aby życ! Krzyczałam :Zabijesz mnie, umieram! Nie wiem czy Zefir słyszał. Zwolnił przestał płonąc. Czułam się gorzej wszystko mnie piekło, nie widziałam na oczy, każdy dotyk sprawiał nie miłosierny ból. Wiatr ugasił moje włosy i teraz tłukł w moje ciało.Pasy przestały mnie trzymać, nadal lecieliśmy.Wypadłam bezwładnie, straciłam świadomość.

Upadlam na grzbiet Zefira, prędkość jednak, była zbyt duża bym nie spadła. Powietrze znów waliło we mnie tym razem chyba ze zdwojoną siłą. Zefir zdążył mnie chwycić w łapy. Dosalam drgawek, mimo iż bylam nie przytomna czułam ból.

Znowu słyszałam głos chłopaka. Zawsze go słyszę w krytycznych sytuacjach. Bardzo to lubie.                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz