niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 55

 

 Dracolie

Rozdział 55 "Najbardziej pusty peron "

Pociąg się zatrzymał, wybiegliśmy na peron. Pierwszy Zack, ja i na końcu Matt z Vaniteass'em na złotej, cieniutkiej, podobnej do pajęczej nici smyczy.Zwolniliśmy po chwili, na całej stacji nie było żywej duszy. Zero, nikogo. 

-Nie podoba mi się to. Za cicho. Za postu.Tu zawsze ktoś był, ktokolwiek. -Mówił Zack, rozglądając się na wszystkie strony.

-A niby kogo się spodziewałeś. Pociąg ruszył specjalnie dla nas.-odpowiedział Matt. Wyglądał na zdziwionego, gdyby nie szarpał się z szarą zjawą.-Zack, spadamy. Nie mamy czasu.

Ruszyliśmy dalej. Tuż przed przejściem na mugolski peron, chłopcy zatrzymali się.

-Chwila, nie wiemy czy Lucero może przejść.

-To da się łatwo sprawdzić.-Zack uśmiechnął się.

Złapał Matt za ramie i skoczył w przejście.Przeszli obaj.Roześmiałam się.Cofnęłam się parę kroków. Poczułam się przyjemnie lekka, dziwne uczucie ciągnięcia w brzuchu, to tak jakby ktoś przywiązał mi do pasa sznurki.Zawsze czułam się jak na sznureczkach.Teraz niteczki pociągnęły mnie w górę, powoli, przechyliłam się w poziomi.Tajemna siła wypchnęła mnie w przestrzeń. Przemknęłam przez przejście.Gładko wylądowałam na ziemi, jedną nogą, drugą.

To wszystko było takie dziwne.Jakbym płynęła w powietrzu, zawiesiła się w przestrzeni.Powietrze zgetniało.

To było wspaniałe, zawiesic sie, zatrzymac sie.Czysta magia.

Pierwszy raz mi sie tak zdarzyło. Ale czułam sie normalnie, jakbym robiła to codziennie. 

 

Wylądowałam metr od chłopców. I ruszyliśmy przed siebie. Aby dalej od stacji w Hogsmeade, od szkoły, a bliżej do Nowego Jorku, Long Island i Obozu Herosów.

Ale nadal został nam kawał drogi do przebycia. W dodatku najkrutsza droga prowadzi przez ocean.Samolotem to z osiem godzin. A co dopiero na piechote. Nawet nie chce o tym myślec. Liczyłam że Zack'e opanował już teleportacje.Oby.

-No to co teraz?

-Teraz prosto na East Meadow.-Przerwał mu czarodziej. 

-Ale czemu tam.-zapytałam.

-Mam tam sprawe-odpowiedzieli jednocześnie. 

Ahh ci chłopcy, tylko sprawy im w głowie.A ja? Zamierzałam pochodzic sobie po okolicach.


                   
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz