wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 53

 

 Dracolie

Rozdział 53 "Szary potworek"

Małe, żółte, gadzie ślepka.Patrzyły na mnie z prawego górnego rogu wagonu. Całe stworzenie było szare, na głowie kilka żółtych kosmyków, rosły w dużych odstępach od siebie i były grubości palca. Oczy miał małe, usta były zaledwie zielonymi kreskami. Nos potwora był chyba najśmieszniejszą częścią jego ciała. Był duży brązowy i przypominał grzyb.Rączki i nóżki miał chude i kościste. Nie było na mich grama mięśni. Była to po prostu cienka prześwitująca skóra naciągnięta na kilka kostek, zakończonych pazurem, długim na 15 centymetrów. Brzuch miał duży i pękaty. 

Próbowało na mnie napluć, zrobiłam unik. Rzuciło się w moją stronę przygotowane do rozdrapania mi twarzy.Przewróciłam się jednocześnie kopiąc zmorę. Przylgnęło do ściany, szykowało się do kolejnego natarcia. Matt'e był szybszy. Błyskawicznie skoczył pomiędzy mnie a potwora, i przycisnął mu sztylet do gardła.

-Czym jesteś?!-krzyczał.

Stworek splunął mu w twarz. Zniknął. Pojawił się po drugiej stronie przedziału.

-O nie koleś. Nie czas na zabawę.

Chwycił łuk i wycelował. Potworek kręcił się niespokojnie.

Wstałam, wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie z Zack'iem.Chłopak uśmiechnął się, machnął różdżką.

Zjawa zdrętwiała, wybałuszyła gały, upadła z głuchym łoskotem na podłogę. 

Podeszłam, wyciągnęłam rękę...

-Stój.-Powiedział Matt, spokojnym głosem.-To może mieć wściekliznę.

Na chudej szyi miał wypalone małe literki.

Vaniteass
                         006.5-3728

To by znaczyło że został pojmany, zawładnięty, stworzony lub...lub zmutowany?!

-Nazywa się Vaniteass.-Powiedziałam lekko zdziwiona.

-Nie spotkałem jeszcze czegoś takiego?-Powiedział Matt

-Nie uczono nas o tym.-Oświadczył Zack.

-Czemu mówicie "takiego", "tym". To Vaniteass 00...6.5...coś tam, coś tam.To porządny potworek. Może jeszcze się nam przyda.

Małe strumyczki wody zatańczyły mi na koniuszkach palców. Zakręciłam ręką, w okół głowy Vaniteass'jego, potem stuknęłam palcem w jego blizny na szyi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz