Rozdział 43
Dracolie
Rozdział 43 " Pantera o czarnym oku"
Przemiana jest super. Musiałam nauczy się chodzić na czterech łapach. Kiedy jesteś zwierzęciem wszystko wydaje się inne, nowe.Młoda pantera patrzy na wszystko z dołu, zupełnie przeciwnie do latania. Latanie też jest super. Zaczęłam dzień tak wspaniale. Czy coś mogło mi go popsuć? No może w małym stopniu. Nie mogłam się przemienić z powrotem!
-Spróbuj jeszcze raz-powtarzała McGonnagal od godziny. Co mi to dawało? Kompletnie nic. Ale przecie nie mogłam...
-Raarrr.-"Zawołaj kogoś"-Wrrr!"Shena pomoże, idź po nią." Ale przecież nie zrozumiałą mnie no po jak. Ekhh.Byłam przemieniona od długiego czasu, przeróżni ludzie próbowali mi pomóc,ale nie zwracałam na nich szczególnej uwagi.Mijała kolejna godzina, długa i nudna.Próbowałam im mówi że to nic nie da ale nie słuchali.Bardzo mi się nudziło. Położyłam się na ziemi i tak sobie leżałam. Machałam łapkami, drapałam ziemie.
Widziałam Lessie, Jess'a i Blair, ale co z tego nawet nie zwróciły na mnie uwagi.Potem zobaczyłam przechodzącą Bonnie, rozglądała si na wszystkie strony. Moje oczy zrobiła si wielkie z przerażenia i szybko ukryłam twarz w puchatych małych łapkach. Po chwili lekko odchyliłam jedną łapkę, Bonnie już nie było, na szczęście, był ktoś inny.Matt! Od razu się uśmiechnęłam, o ile to możliwe, będąc Panterą.
Zaczęłam biec.Biegłam coraz szybciej.
McGonnagal zdziwiona śledziła mnie wzrokiem.
Byłam już niedaleko, pomyślałam raz Panterze śmirc.Skoczyłam...
-Nie rób tego...-wrzasnęła profesorka, dopiero teraz zobaczyła Matt'a. Ukrywała coś, nie chciała dopuści do naszego spotkania.Puściła się pądem za mną.
Z dźwięcznym: Rrrraa! moje łapki uderzyły w pierś Matt'a.
-Ooo! Co tam mały?-Dobra jestem małą panterą, jestem niższa, pół głowy od niego. No ale MAŁY?!To już przesada.
-Wrrrr!-"Ee e nie szalej" "Ja ci pokaże mały".
Zaczęłam zaczepnie drapać i podgryzać Matt'a, nie mocno.
-Czekaj, czekaj.-Matt zaczął przygląda się moim oczom.-Masz piękne czarne oczka.
Roześmiał się. A ja już pomyślałam sobie że mnie rozpoznał.
Zorientowałam się o co chodzi. Matt nie jest głupi. Po chwili z jego twarzy wszystko wyczytałam. Wiedział. McGonnagal powiedziała mu więcej niż mi.
-Jesteś mi potrzeba, dziś o 19 na zwiadach.-szepnął Matt.- Przyjdę po ciebie.
Ha ha, tak. Coś się dzieje. Nareszcie, będę czekała.
Minęło kilka minut, przyszła Shena. Oczywiście umiałam mi pomóc.Wiedziałam. Mówiła że to się zdarza czasami.
-Haa to proste.-Podeszła do mnie i chwyciła mnie za łapę. Kazała podskoczyć.Jednym szybkim ruchem, w sekundzie której znalazłam się dość wysoko, wykręciła mną jak do salta. Zadziwiające jak pantera zgrabnie robi salto. To wcale nie bolało. Wow.
Wylądowałam już jako dziewczyna.Wylądowałam twarzą na ziemi. No i właśnie wtedy pojawił się problem.
Wielki problem.Rozwiązały mi się bandaże na twarzy. Nie wiem czy wiecie, ale moje oczy są w kolorze morza, takie głęboki, lśniący, intensywny, jasny niebieski. Zazwyczaj podziwiali ten kolor, mówili mi że mam straszne, śliczne oczy.
Podniosłam się. Profesorka, Matt'e i Shena zdębieli, oczy mało im nie wypadły, na ich twarzach pojawił się lekki strach.
-Co ?
-B-bandaż ci...-Matt'e zamrugał nerwowo i szybko wskazał ręką na mnie.- Się zsunął
Shena kleknęła obok mnie.
-Wow, zawsze tak miałaś?!-zapytała oglądając moją twarz.
-Co o czym wy gadacie ?-Zdziwiłam się, o co im chodziło.
Podali mi jakieś lusterko, odchyliłam bandaż. Moje prawe oko było czarne, było intensywne, straszne. Śliczne, ale gdybym miała takie dwa. A nie jedno czarne a drugie niebieskie. Wyglądałam strasznie, nie dziwne że się przestraszyli.Co się stało ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz