wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 84

 

 

 Dracolie

Rozdział  84 "Ruchome zdjęcia"

Podróż, trwała swoje.

Szliśmy 3 albo 4 dni. Nie wiedziałam. Gdy wygrzebaliśmy sie z wody zaczęło sie ściemniać.Od razu zaczęliśmy szukać schronienia na noc. Znaleźliśmy mały pagórek, na którym rosło trochę drzew.Było tu dość dużo miejsca żebyśmy rozpalili małe ognisko i zorganizowanie małego obozowiska.Prowadziły do niego trzy drogi:ta z której przyszliśmy największa i najwygodniejsza, choć nadal zapuszczona, w końcu nikt tam nie zaglądał.Druga która prowadziła w górę, gdybym stamtąd wyskoczyła i zdołała rozprostować skrzydła na spokojnie wyleciałabym z kryjówki, (ekhhem gdybym zdołała rozprostować skrzydła. Nie). Trzecią trasę zrobiliśmy, w razie jakby trzeba było uciekać, była długa, zarośnięta i kreta by nikt prócz nas z niej nie korzystał.

Usiedliśmy  i rozpoczyeliśmy rozpoznanie towaru. Każdy z nas przejrzał rzeczy które miał zapakowane. Żadne nie pakowało sie samo, tylko Zack zabrał kilka swoich rzeczy z Hogwartu. Znaleźliśmy 2 koce i tropik od namiotu. Wsparliśmy tropik na patykach i o drzewa. Miało to być prowizoryczne schronienie jakby zaczęło padać.


Noc była na wpół ciepła i chłodna. Nie wiał nawet najmniejszy wiaterek. Lecz niebo było pokryte ciemnymi chmurami. 


Wyjęłam z plecaka list, od Jessbell. Te okrągłe literki poznam wszędzie.

Opowiadała o lekcjach, znajomych, nauczycielach.Na pewno pisały razem z Anneliese. Ale jeden fragment mnie zdziwił kilka dni po moim opuszczeniu szkoły, z edukacji zrezygnowała również Blair. 

Nie napisała dlaczego. 

Pomyślałam że któregoś razu zrobię tęcze i pogadam z nimi przez iryfon, ale nie dziś.

Do listu były dołączone dwa zdjęcia, jedno z dormitorium Slytherinu, kiedy dziewczyny (cała trójka ) udawały złe. Blair odgarniała włosy a drugą rękę trzymała w teatralnym geście wysoko, na znak za wysokiej samooceny. Ale za chwile sie roześmiała. Anneliese nałożyła kaptur na głowę i kierowała ze zdjęcia na mnie różdżką, rozkładają szeroko ręce,robiąc przy tym dzióbek. A Jessbell tylko sie uśmiechała spoglądają raz na jedną raz na drugą, w reku trzymała zielono srebrny krawat, wskazywała na niego i machała. To był mój krawat. Na odwrocie zdjęcia był przyklejony mały krawacik. Odkleiłam go wyjęłam różdżkę i powiększyłam go.

To zdjęcie musiało być zrobione chwile przed wysłaniem listu. To była bardzo miłe. Cieszyłam sie że odczytałam ten list.

Dziewczyny zawsze będą mnie pamiętały. 

Spojrzałam na drugie zdjęcie. To pamiętałam, zrobiłyśmy je w naszej sypialni.Leżałyśmy wtedy wszystkie na moim łóżku, to było kilka dni po tym jak sie poznałyśmy, chciałyśmy uwiecznić znajomość. Leżałyśmy wtedy z rozrzuconymi włosami i po prostu sie uśmiechałyśmy.

Schowałam te zdjęcia do plecaka. Założyłam krawat na szyje i lekko zawiązałam.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz