Rozdział 77
Dracolie
Rozdział 77 "Thory przynosi nowinę"
Nie wiedziałam czego oczekiwałam. Może chciałam a może nie. Czy to było konieczne? Z pewnością mogło być inaczej. Nikt mi nie kazał, ani też nie prosił czy namawiał. Mogłam uciec. Ale ja spośród wielu zasad które słyszałam, w swym życiu stosuje kilka, jedną z nich jest ta że ucieczka to najprymitywniejsza forma obrony .
Wróćmy jeszcze do momentu w którym Leo ponownie nazwał mnie "różową".
-Percy czy Różowa, na pewno jest twoją siostrą?
Różowa na prawdę?!
-Co tam znalazłeś? -Percy podbiegł do monitora.
-Nic zupełnie nic. -Krzyknął Leo zakrywając monitor, wcześniej wciskając przycisk drukowania.-O Jason, patrzcie.
Wrota do Bunkra otworzyły sie. Wbiegła Piper i jakiś chłopak, zaraz za nią wleciał Jason.
Leo szybko wcisnął wydrukowany skrawek papieru, w ostatniej chwili wyszarpnięty z drukarki, do szuflady.
-Osoba po twojej lewej oblała cie sokiem.-krzyknęła Piper, zanim zamknęły sie drzwi, usłyszałam przepychanki i gorączkowe krzyki: Wypierzesz mi koszulkę, i to zaraz.
-Mam nadziej że masz tu tylne wyjście?-zapytał Jason.
Ale Leo go nie słuchał, kierował sie w moją stronę.
-Annabeth, wiesz co robić?Nico choć ze mną.
-Percy, Jason wyjaśnijcie im plan. -machnęła ręką w stronę Sheny i tego chłopca.
Był wysoki, nosił krótkie, lekko kręcone włosy do połowy szyi. Miał średniej wielkości zielone oczy, na plecach miał zarzucony łuk i kołczan pełen strzał. Miał wysokie ciemno zielone buty, nie z tej epoki, spodnie czarne, na szarą koszulkę narzuconą miał czarną bluzę.
-Rachel, sprawdź czy wszystko spakowali. A ja wytyczę im trasę.
Weszliśmy w jakiś ciemny korytarz.
-Przepraszam, ale wczoraj przepaliła sie żarówka i jeszcze nie zdążyłem wymienić.-mówił Leo, a jego ręką zapłonął ogniem, oświetlając ciasny korytarz.-Dam ci kilka gadżetów. Nico mam nadzieje że twoja teoria sie sprawdzi?
-Tak. Innego wyjścia nie ma. Cicho...ktoś tu jest. -powiedział Nico rozglądają sie. -Pokaż sie!
Wtedy zobaczyłam Thory. Klęczała, była wyraźniejsza niż ostatnio, ale jej twarz była zmęczona i malował sie na niej ból.
-Kim jesteś !?-Zapytał Nico rozkazującym tonem.
-Nicola, pomóż.-ledwo mówiła, a jej głos rozpływał sie w powietrzu.
-To Thory.Co sie stało?
-Musisz przyjść na Swoje miejsce , i podążyć za Złotym tropem. Tam znajdziesz mnie.Znajdź dusze, i zabierz mnie stąd. Bądź PIERWSZA.
Po czym znikła. Pokrótce wyjaśniłam chłopcom kim jest.
-Nie wiem co zrobić, nic podobnego nigdy wcześniej sie nie zdarzyło. -powiedział Nico.
-Musimy trzymać sie planu.Shena i Less już na pewno wyruszyli.
I właśnie tak wyglądało moje pierwsze spotkanie z Lessem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dla wiernych fanów, którzy wytrzymują z tak niekompetentną autorką jak ja. Oraz wszystkich wielbicieli Avengers, Marvel i Fantastów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz